Jesteś tu:Informacje / Styl życia / Skacz, skacz jak...freerunnerzy z Biskupca

Skacz, skacz jak...freerunnerzy z Biskupca


Wstawiony przez admin 22 wrzesień 2008

Ostatnio w Polsce coraz częściej słyszymy o Le Parkour - pochodzącej z Francji formie aktywności fizycznej, sztuce przemieszczania się. Główną jej ideą jest pokonywanie przeszkód stojących na drodze w jak najszybszy i najprostszy sposób, przy wykorzystaniu swojego ciała i jego możliwości.

Z Le Parkour wywodzi się Free Running ("3run"), który polega na wykonywaniu efektownych i trudnych tricków, figur i kombinacji ruchów. Ludzie uprawiający Le Parkour stawiają sobie za cel przedostać się przez przeszkodę jak najłatwiej i jak najszybciej, zaś w Free Runningu chodzi o to, by tę samą przeszkodę pokonać jak najbardziej efektownie i imponująco.

W Biskupcu również znaleźli się fani zarówno Le Parkour’u, jak i Free Runningu. Jedną z grup trenujących to drugie, z jaką udało nam się porozmawiać jest "Bc3RUN". Jego członkowie: Kola, Bomer, Arek, Cimek, Zaniu i Kacza to gimnazjaliści i uczniowie szkół średnich. Trenują od ponad 2 lat. Szukaliśmy jakiegoś hobby, czegoś, co nas zainteresuje i po przygodach z rolkami i deskorolkami natrafiliśmy na Free Running, opowiada Kola, założyciel "Bc3RUN". To, co jest w tym najbardziej pociągające to poczucie wolności, możliwość rozwijania umiejętności własnego ciała, a także poczucie adrenaliny. Dodatkowe zalety tego sportu wyjawia Kacza: Możemy to robić niemal w każdym miejscu i o każdym czasie, samotnie lub w grupie. O niełatwych początkach opowiada Bomer: Dopóki nie zdobyliśmy odpowiednich umiejętności, zdarzały się lekkie kontuzje. Chłopcy przyznają, że na początku nie mówili rodzicom o tym, co robią, bo bali się, że rodzice im tego zabronią. Dziś dzięki temu, że posiadają odpowiednie umiejętności, które wciąż rozwiją, nie zdarzają się groźne wypadki i rodzice akceptują ich pasję. Jednakże freerunnerzy, bo tak nazywa się uprawiających Free Running, są różnie postrzegani przez przechodniów. Dla jednych jesteśmy chuliganami, inni natomiast podziwiają nasze wyczyny opowiada Arek.

Jak w każdej aktywności, tak i w tej przydałoby się wsparcie finansowe, chociażby na wyjazdy czy ugoszczenie innych fanów tego sportu u siebie. Choć zespołowa skarbonka jest pusta, "Bc3RUN" już ma komu dziękować za pomoc. Tymi, którym Kola w imieniu swoim i kolegów bardzo dziękuje są bar "Bilard" za zorganizowanie pokazu przed biskupiecką publicznością i tata Bomera za to, że grupę często w różny sposób wspiera.

Chłopcy systematycznie trenują i jak przyznają, nie myślą o tym, żeby z tym skończyć nawet wtedy, kiedy dorosną. Z pełną parą rozpoczęli też tegoroczne wakacje. Planujemy wyjazd do Mrągowa do kolegów z teamu "3Jump Mrągowo", aby wspólnie potrenować, tak jak wtedy, gdy oni gościli u nas, mówi Kola. Każdy wyjazd to przydatne doświadczenie pozwalające potrenować w nowym miejscu i nauczyć się nowych umiejętności. Kola wpadł także na pomysł, aby zorganizować zjazd freerunnerów z całego województwa i jest już w trakcie rozmów ze znajomymi z kilku miast. Kto wie, czy może miejscem zlotu, jeśli do niego dojdzie, będzie Biskupiec? To wkrótce się okaże. By dowiedzieć się czegoś więcej o ambitnych "skoczkach" z Biskupca czy zobaczyć ich w akcji, należy zajrzeć na ich stronę: www.bc3run.cba.pl.

Przykład chłopców z "Bc3RUN" pokazuje, że będąc w młodym wieku wcale nie trzeba szukać wrażeń w używkach, że bardziej wartościowy jest sport. Jak widać, wcale nie musi być to sport, którego uprawianie drogo kosztuje. By trenować Le Parkour, czy Free Running trzeba jedynie chcieć i pragnąć robić coś niecodziennego, byleby tylko z głową. Choć jednym skakanie wydaje się zbyt banalne, żeby się tym fascynować, to jednak jak wielką sztuką jest zrobić na przykład podwójne salto tyłem, wiedzą sami freerunnerzy. Jak się okazuje, by dobrze skakać, wcale nie trzeba pochodzić z Wisły i mieć na imię Adam...Mariusz Wierzchowski

Mariusz Wierzchowski. Źródło: Pod Tytułem nr. 3/2008

Reklama






Tłumaczenia