Jesteś tu:Informacje / Inne / Osowiały gość - zabiedzony bocian nie odleciał do ciepłych krajów
Osowiały gość - zabiedzony bocian nie odleciał do ciepłych krajów
Mieszkańcy Borków Wielkich mają u siebie nietypowego gościa. Do ciepłych krajów nie odleciał bocian biały, który samotnie krąży po polach. - Jego stan jest zły, trzeba go odłowić - apeluje dyrektorka szkoły.
Wcześniej ten bocian stal na rozlewiskach, które są oddalone o jakieś 3 km od Borków Wielkich, ale chyba z zimna i braku pokarmu przeszedł na pola w pobliżu jednego z gospodarstw - mówi Małgorzata Szczęsna, dyrektorka Szkoły Podstawowej w Borkach Wielkich.
Nietypowego gościa, który, tak jak jego kuzyni, powinien już dawno być w cieplejszych klimatach, zauważyliśmy kilkadziesiąt metrów od gospodarstwa. Przechadzał się powoli po podmokłej łące, co chwila zginając się w kierunku ziemi w poszukiwaniu pokarmu.
- Jego kondycja jest zła - mówi Małgorzata Szczęsna. - Stoi laki nastroszony, zabiedzony i osowiały. Chyba już czas, żeby go odłowić.
Powody nie są znane
Marian Szymkiewicz, ornitolog z olsztyńskiego Muzeum Przyrody mówi, że odłowienie bociana nie będzie najłatwiejszą sprawą.
- Wymaga dużych nakładów sił, ludzi i sprzętu - mówi Szymkiewicz. - Poza tym lepiej trochę poczekać, aż zrobi się zimniej i pojawi się pokrywa śnieżna. Wtedy bociek powinien podejść po pokarm na podwórze gospodarstw, więc złapanie go będzie łatwiejsze.
Jak mówi Szymkiewicz, w ostatnich łatach coraz częściej notuje się przypadki pozostawania bocianów na zimę w Polsce. Część z nich to ptaki trzymane na jakimś etapie swojego życia przez ludzi - uważa Szymkiewicz. - Powody, dla których pozostałe bociany nie odlatują, nie są znane. Bociany z reguły odlatują do cieplejszego klimatu w sierpniu lub nawet do połowy września. Odłowienie bociana jest koniecznością, bo... - ...jest to ptak pod ochroną, a poza tym nie słyszałem u nas o przezimowaniu bociana na wolności i bez pomocy ludzi - wyjaśnia Szymkiewicz.
Znajdzie się miejsce
Maria Mellin, wojewódzki konserwator przyrody, od nas dowiedziała się o samotnym bocianie w Borkach Wielkich. - Na razie zachowajmy spokój - mówi Mellin. - Póki ptak potrafi znaleźć pożywienie, trzeba go zostawić.
Jednocześnie wojewódzki konserwator przyrody zapewnia, że na okres przezimowania jest w stanie zabezpieczyć bocianowi miejsce w specjalnym ośrodku dla ptaków. - Mamy już pięć bocianów w ośrodku w Bukwałdzie, więc na pewno znajdzie się tam miejsce dla bociana z Botków Wielkich - mówi konserwator. Maria Mellin liczy, że gdy się ochłodzi, to może ludzie złapią ptaka. - Jeśli to się nie uda, to na miejsce wyślemy ornitologów, tak jak to robimy w podobnych przypadkach.
- Zaloguj się lub utwórz konto, by odpowiadać